piątek, 3 listopada 2017

Od Safira CD Andromedy

Czerwonowłosa z ogromnym, może za słabo ukrywanym zachwytem pochyliła się nad uchem partnera i wyszeptała kilka słów, na co wpatrujący się w rudowłosą Zima uniósł brew i uśmiechnął się pod nosem, po czym parsknął rozbawiony. Zdezorientowana pani polityk odsunęła się i szturchnęła go, zapewne oczekując od niego jakiegokolwiek komentarza. Ale demonowi się nie śpieszyło, wolał wybadać grunt. Oparł łokieć o stół i podparł brodę, nie spuszczając wzroku z oczu młodszej.
- Czyli pracujesz w bibliotece.. - zaczął spokojnie, przymykając na sekundę oczy i po raz kolejny, zaśmiał się cicho.
- Vetur jest po prostu pod wrażeniem - wytłumaczyła zachowanie ,,męża", w obawie, że będzie ono jakkolwiek obrażać dziewczynę i uśmiechnęła się przepraszająco do obojga, do Piotra jednak szerzej. Zima mimo, że tego nie skomentował, to poczuł ukłucie zazdrości widząc, jak demonica puszy się do miernego śmiertelnika. - Właściwie..
- Czy to coś dziwnego? - zapytała rudowłosa.
- Wręcz przeciwnie, to jest.. nasz syn bardzo lubi książki - lekko znudzony piekielnik uniósł dłoń na kelnera i przywołał, prosząc o mocnego drinka. Czerwonooka zaś, spojrzała na zegarek i przejechała po nim delikatnie palcem, wzdychając. - Już i tak prosimy was o wiele, ale może gdyby mógł odwiedzić bibliotekę w której pracujesz..
- Essie ja myślę, że panienka nie chce słuchać masła maślanego. Chodzi o to, że nasz syn nie ma za bardzo znajomych, jedyne czym się zajmuje to czytaniem książek całymi dniami, może gdyby chociaż raz pobył z kobietą o tak pięknych kształtach, wziąłby się za życie towarzyskie.
- Vetur.. - zbeształa go podszywana małżonka, ale miał rację, o to właśnie jej chodziło. Nie wiedziała co więcej może powiedzieć, więc pozwoliła mu kontynuować.
- Nie musisz zwracać na niego uwagę. Damy mu namiary, podsunę pomysł poznania cię, kto wie. Może się zaprzyjaźnicie?
Po skończonym monologu, mężczyzna wstał i bez dalszego owijania w bawełnę połknął resztę drinka, a następnie podał dłoń Piotrowi, który siedział wyjątkowo cicho. Lekko czerwona ze wstydu czerwonowłosa również wstała, pozwalając malarzowi wykonać ten sam gest potrząsania dłoni, lecz ich uścisk trwał dłużej, głównie przez panią polityk. Na odchodnym, kiedy dwójka ta opuszczała już lokal, Vetur zatrzymał się jeszcze i posłał młodej figlarny uśmieszek, nie mogąc się powstrzymać. No co, właśnie wpakował ją w małe randez vous z synalkiem, musiał pokazać, że jest z tego zadowolony.

____________________________________

- Sagówienkooo, mam dla ciebie ważną wiadomość! - zawołał demon, wchodząc do mieszkania sam, z papierosem w ustach. Zaraził się nawykiem od partnerki, która ciągle wpychała mu ,,no spróbuj bucha chociaż". Nastolatek skrzywił się słysząc ojca i nie odezwał się, pozwalając staremu błądzić w korytarzu dłużej, zaglądając do pokoi. Kiedy znalazł go w jednym, który był jego małym atelier, oboje patrzyli na siebie z namiastką nienawiści. - Mógłbyś się czasem odezwać jak cie wołam.
- Pedałom nie odpowiadam - mocne słowa padły, ale starszy demon nie przyjął 'obelgi' na serio, zamiast tego roześmiał się.
- Uwierz mi, jak kiedyś spróbujesz z jakimś słod--
- TATO! - jęk cierpienia przeszył powietrze, jeszcze bardziej rozbawiając płodziciela tego abomination w formie katolickiego demona. Czarnowłosy podszedł do syna i poczochrał jego kłaki.
- Nareszcie nazwałeś mnie tak, jak powinieneś - jeden był naburmuszony, a drugi rozweselony. - Razem z Esther stwierdziliśmy, że skoro i tak nie oduczymy cię tego bawienia się książkami, znajdziemy ci miejsce, w którym będziesz się czuł swobodniej czytając.
- Wy się o mnie martwicie?
- Nie, ale jest wstyd jak odwiedzają nas bracia i widzą syna patologie - wywrócił oczami i podał młodszemu kartkę z adresem, który wytrzasnęła skądś demonica. Po przeczytaniu, szczeniak otworzył szeroko oczy i prawie się zakrztusił. - No co? Znasz to miejsce?
- Słyszałem o nim.. ono jest ogromne! Nie wiedziałem, że istnieje! - podekscytowany psiarz uśmiechnął się. Ojciec, widząc po raz pierwszy, żeby jego dzieciak uśmiechał się dzięki niemu, wzruszył się, ale tego po sobie nie pokazał. Zamiast tego, pstryknął go w czoło.
- To już wiesz, gdzie iść, żeby nas nie denerwować - zakończył, zostawiając go samego z własnymi przemyśleniami. Jednego był pewien; to był strzał w dziesiątkę. Chłopak odwrócił karteczkę i dopiero ujrzał mały dopisek.
Andromeda Zalewiczówna.. dziwne nazwisko. Mam jej szukać? Ale po co? A kogo to obchodzi..

____________________________________

Krótkowłosy demon kroczył uliczkami, co chwilę poprawiając w ręce pozycję trzech książek, którymi chciał pochwalić się światu. W przeciwieństwie do swoich rodziców, nigdy nie był rozpoznawany publicznie, więc nikt nie zwracał uwagi na takiego szarego kogoś, a mimo to, za każdym razem gdy ktoś na niego przypadkiem zerknął, rumienił się głupio i marszczył brwi, przyśpieszając kroku, pozwalając płaszczu obijać się o jego pośladki. Z szyi zwisał mu długi łańcuszek, zakończony wizerunkiem matki boskiej oraz krzyża nad nią. Był to jeden z jego ulubionych, więc świecił się, wypolerowany lepiej niż jakikolwiek środek transportu ludzi z wyższych sfer. Po godzinie spacerku, jego oczom ukazał się przeogromny budynek, który ciągnął się wzdłuż i w szerz bez końca. Majestat budowli zachwycił go jeszcze bardziej, kiedy znalazł się tuż przed jednym z wielu wejść. Piętrowiec chętnie wpuścił go do środka, dając młodemu demonowi powód do zaparcia tchu.
- Piękne.. - wyszeptał, krocząc wgłąb. Mijał wiele ludzi, oraz stworzeń, które wesoło przechadzały się między korytarzami regałów, a gdy spojrzało się w górę, można było ujrzeć bezkresne piętra lektury, oraz szklanych przejść. Od razu poczuł się jak u siebie. Rzucił się do przodu i oblatywał każdy korytarzyk po kolei, sprawdzając okładki i opisy książek. Oczywistym było, że miną lata, zanim zapozna się z każdym regałem, ale dla niego oznaczało to tylko więcej ciekawostek i szczęścia.
- Oh panie, łaskawy mój wybawicielu, którego grzeszę żywotem marnym, tyś jest światłem w tunelu.. - szeptał, jeżdżąc palcem po grzbiecie jednej z książek.


|noelo powodzonka|

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Szablon wykonała Sasame Ka z Panda Graphics